sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 1 - Wrak przeznaczenia

Autorki : Youki-chan, Nikai San 


   Był chłodny marcowy poranek, wody mórz były dziwnie niespokojne, zapowiadało się na sztorm, jednak to  nie powstrzymywało mnie od porannego zanurzenia się w odmętach lodowatej wody. Tylko ona potrafiła odciągnąć mnie od trudności codziennego życia i przykrych wspomnień, które dręczyły mnie co noc, nie dając spokojnie zasnąć. Chłodna bryza ostudziła rozpalone myśli, i chociaż na chwilę byłam wstanie odetchnąć pełną piersią. Od zimna szczypała mnie delikatna skóra, jednak ten ból był przyjemny i nieporównywalny z tym jaki czułam na co dzień.
   Nawet fale nie potrafiły zmyć ze mnie brudu, który osiadał na mnie przez jedenaście lat. Nie było nawet sekundy abym nie czuła na sobie dotyku tych obrzydliwych mężczyzn. Każdej nocy jeden, czasami więcej bez litości mnie gwałcił. Chociaż było to obrzydliwe, starałam się patrzeć w oczy każdemu z nich. Widziałam wtedy ich ból, cierpienie i odrzucenie. Tylko to powstrzymywało mnie przed samobójstwem, całkowitym pożegnaniem się ze światem. Już od dawna nie czułam się jego częścią, byłam tak zbrukana, że czasami nie myślałam o sobie jak o człowieku. Życie zrobiło ze mnie dziwkę, która nawet nie myślała o tym, co się dzieje za ścianami burdelu.
   Tak, były poranki takie jak ten, kiedy mogłam popatrzeć w horyzont i podziwiać siedem wysp, otoczonych bezkresnym lazurowym oceanem. Niekiedy miałam wrażenie, że poza nimi i tą wielką wodą nie ma niczego innego. Jakby to miejsce w jakim się urodziłam, było centrum świata. Ludzie jednakże mówią, iż na końcu horyzontu znajduje się bezkres, gdzie wszystko i wszyscy są szczęśliwi i nie doznają żadnych cierpień. Za każdym razem widząc wschodzące słońce zza linii wody, myślałam o tym jak to jest być wolnym, ale tylko wtedy. W momencie, gdy słońce było w pełni widoczne musiałam wracać do swych przykrych obowiązków.
   Miałam nie wiele czasu, dlatego zanurkowałam aby podziwiać wodny świat, bo tylko on nie uczynił mi krzywdy. Po raz kolejny nie mogłam się nadziwić pięknem uśpionych koralowców, mimo przyblakłego koloru żółci i bieli nie traciły swojego uroku. Przypominały mi mnie samą, przez te lata nie utraciłam swojej urody, gdyby tak się stało zapewne nie byłabym tak rozchwytywana na królewskim dworze, gdzie miałam zostać konkubiną króla. Dowiedziałam się o tym nie dawno, do domu rozkoszy przyszli dwaj faceci w brązowych mundurach z dokumentem, w którym król pisał o tym, iż słyszał o kobiecie o niesamowitych zdolnościach i chce ją dla siebie. Oczywiście byłam nią ja, przez lata wykształciłam w sobie zdolności jasnowidzenia, i jak widać wieści o tym rozeszły się aż do samego zamku. Ponadto mówiono wśród ludzi, że przynoszę niesamowite szczęście i dobrobyt. Nie zdziwiłabym się, gdyby wiedziała o tym reszta krain.
   Postanowiłam wynurzyć się z wody, w końcu poczułam grunt pod stopami. Powoli stawiałam kroki, nie chcąc rozstawać się z oceanem. Nagle usłyszałam cichy, prawie niesłyszalny głos, wołał on o pomoc. Nie byłam wstanie określić skąd dochodziło owo wołanie. Zaczęłam się rozglądać, w pewnym momencie zaczęło mnie coś przyciągać do rozbitego na wielkich skałach wraku statku rybackiego. Nie zastanawiając się bardzo, zaczęłam iść w jego stronę. Aby wejść na statek najpierw musiałam wspiąć się na skały, a potem zeskoczyć na pokład, który zaskrzypiał pod moimi nogami. Jego deski były zbutwiałe, ledwo utrzymywały mój niewielki ciężar. Skierowałam się ku otworowi w deskach, lekko drżąc na ciele spuściłam się w dół. Panowały tam grobowe ciemności, ledwo widziałam swoją dłoń, gdy wyciągałam ją do przodu. Nie zatrzymałam się jednak, coś kazało mi iść dalej.
   Co chwila potykałam się o wystające belki, przynajmniej myślałam, że to były belki. Kilka razy upadałam zdzierając przy tym białą jak śnieg skórę ze swych dłoni oraz kolan. W brązowe do połowy pleców włosy z niebieskimi prześwitami, wplątywały się pajęczyny, które odgarniałam z odrazą. Wiedziałam, że zapewne wyglądam jak półtora nieszczęścia, ale nie przejmowałam się tym.
   Wołanie, które zwabiło mnie tu z plaży nasilało się z każdym krokiem, miałam wrażenie, że dociera do mojego umysłu. Jakby ktoś przemawiał wewnątrz mojej głowy, to było przerażające uczucie.
- Kim jesteś? Czemu Cię nie widzę? - spytałam drżącym głosem.
    W odpowiedzi zostałam tylko zepchnięta na samo dno wraku, które było doszczętnie zalane. Moje ciao opadło bezwładnie na dno, wiedziałam, że to mój koniec. Nie mogłam się ruszyć, jakby coś albo ktoś mnie przytrzymywał.
" Kim jestem...? Twoim najgorszym koszmarem, skarbie..." - jakiś obcy głos pojawił się w mojej głowie, sprawiając, że byłam jeszcze bardziej przestraszona.
      I on miał być moim ostatnim wspomnieniem? Dusząc się przez jeden z żywiołów, starałam się przywołać chociaż jedno dobre. Nie było takiego, chciało mi się zapłakać nad samą sobą. Dlatego też przestałam walczyć ze śmiercią, która niemal z czułością wyciągała do mnie swe ręce. Wypuściłam całe powietrze z płuc, chcąc jak najszybciej pożegnać się ze światem. Zamknęłam oczy godząc się z przeznaczeniem, kiedy...

8 komentarzy:

  1. Nooo, naprawdę nieźle się zaczyna, ciekawa jestem głównej bohaterki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za niedługo będzie drugi, jeszcze dzisiaj ! Cieszymy się, że do nas zajrzałaś ! :D

      Usuń
  2. Łoooo zapowiada sie naprawde ciekawie :3 Na pewno będe tu zaglądać ~
    Weny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiecie, kim jestem, albo raczej Jedna z Was (:* Kochana, niech to zostanie tajemnicą! <3), a moje słowa, chociaż nie jestem nikim ważnym, mam nadzieję, że dadzą Wam jeszcze większą motywację, bo jestem naprawdę zaintrygowana i pozytywnie nastawiona do tej historii! :)
    Dziewczyny, jestem pod ogromnym wrażeniem! :)
    Kawał dobrej roboty i niezła wyobraźnia! Tworzycie świetny duet, serio. To dopiero pierwszy rozdział, ale widać ogromny potencjał tej historii... Zaintrygowałyście mnie ogromnie! Każda z Was ma talent, a zmieszane one razem dają niezwykłą mieszankę, od której, w czasie czytania, nie sposób oderwać myśli.
    Oby tak dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Nikuś i Youki-Chan! Przez sześć miesięcy nie miałam internetu, ani kompa, ale miałam się wziąć za te opowiadanie wcześniej. I czuję, że wchodząc tutaj podjęłam dobrą decyzję. Historia zapowiada się niesamowicie. Muszę pogratulować barwnych opisów, które mi akurat wychodzą kiepsko. -c-c- W każdym razie kupiłyście mnie i wiem, że będę stałą czytelniczką.
    Pozdrawiam Lavana Zoro ;)

    OdpowiedzUsuń